Miloš Forman

Jan Tomáš Forman

8,7
3 875 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Miloš Forman

Najdłuższa jego przerwa. Ma ktoś jakieś nowiny czy ten 82-latek jeszcze coś stworzy?

Lukas_Art

Raczej nie stworzy. Laureat dwóch Oscarów, twórca szeregu wybitnych filmów, których wkład jest nie do przecenienia w historię amerykańskiej (i czeskiej) kinematografii, miał problemy ze znalezieniem środków na swój ostatni film jakim miały być "Ghosts of Munich"!!!
Zamiast tego producenci będą nas raczyć kolejnymi odgrzewanymi rimejkami, rebootami, sequelami, 3D i całą masą tępego, hollywoodzkiego ścierwa, na które pieniądze - jakimś cudem - się znajdują.

gowniarz_wyniosly

Smutne, brutalne i niestety prawdziwe :(

gowniarz_wyniosly

Nie jakimś cudem. Pieniądze zawsze są na komercyjne produkcje, gdyż czy się to komu podoba czy nie one tak naprawdę zarabiają także na artystyczne kino....

tisoc

Tak bardzo zarabiają, że kina artystycznego w Hollywood coraz mniej, bo jest wypierane przez te wszystkie wtórne, śmieciowe produkcje o których wspominałem wyżej. Jak ktoś chce robić kino artystyczne to musi się przenieść albo do Europy albo w sferę kina niezależnego (Lumet swój ostatni film nakręcił w ramach kina niezależnego, w wielkiej wytwórni nie dałby rady zrealizować całości swojej wizji, o ile ktokolwiek byłby nią zainteresowany). Hollywood zostawia bardzo niewiele miejsca wolności artystycznej, Forman (który swoją drogą w Ameryce też robił wysokobudżetowe filmy komercyjne, a nie kino niszowe) przerasta to środowisko.

gowniarz_wyniosly

nie jest tak do końca , bo M. Streep, D. Hoffman, D. Clooney S. Pean realizują swoje artystyczne kino w wielkich holliwoodzkich wytwórniach.

tisoc

Penn nakręcił swój film w ramach kina niezależnego, Hoffman w Anglii, Streep??? Clooneya twórczości nie znam, ale chyba postanowił się przenieść do wytwórni bardziej niszowych, sądząc po studiach w jakich kręcił ostatnie filmy. Bracia Coen swój ostatni film zrealizowali też jako film niezależny, "Dallas Buyers Club" podobnie, Lynch czy Soderbergh bez owijania w bawełnę mówią, że na dzień dzisiejszy większe możliwości daje telewizja (!!!) niż Hollywood.

gowniarz_wyniosly

Pen - Wszystko za życie - kasa Paramount-u, Streep gra w filmach artystycznych Hollywoodzkich. Na komercji zarabia się od zawsze. Czy się to komuś podoba czy nie, większość tzw. widowni kinowej chodzi na komercję bo ją woli. Kino artystyczne ze swej definicji jest niszowe....

tisoc

O ile wiem Paramount był tylko dystrybutorem, a nie producentem filmu.
To że na komercji zarabia się od zawsze to wiadoma rzecz, ale ta komercja strasznie obniżyła loty w ciągu ostatnich kilku/nastu/dziesięciu lat , tłukąc coraz bardziej bezwartościowe filmidła, które widzowi nie oferują już nic. Osoby pragnące robić coś ambitniejszego zaczynają się w Hollywood dusić. I nie jest tak, że zyski z komercji idą na kino artystyczne, tylko na kolejną komercję (kasa musi się zgadzać) albo są zwyczajnie marnotrawione.
Zaś sam Forman nigdy nie robił kina niszowego (może poza początkami w Czechosłowacji, ale sądzę że wówczas też nie był postrzegany jako niszowiec, tylko gwiazda wśród czeskich reżyserów). Odkąd działa w USA, większość jego filmów to hity, dzieła znane, bardzo często oscarowe.

gowniarz_wyniosly

nigdzie nie napisałem że całe zyski idą na kino artystyczne. Hollywood to fabryka do trzepania kasy. Na kinie ambitnym rzadko się ją zarabia. Widzowie chodzą na filmy hollywoodzkie i średnio im się podoba kiedy to kino próbuje odbijać w inną niż komercyjna stronę, Tak się stało z batmanem, robokopem, które meandrowały w kierunku psychologii. Tak to już działa, że czy się komuś podoba czy nie ogół widowni kinowej lubi banalną komercję i tego oczekuje po kinie. Wystarczy spojrzeć na pierwszą dwunastkę najbardziej dochodowych filmów 2013 roku

1. "Iron Man 3" - 1 215 439 994 dolarów
2. " Minionki rozrabiają" - 918 573 535 dolarów
3. "Szybcy i wściekli 6" - 788 679 850 dolarów
4. "Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia" - 771 484 011 dolarów
5. "Uniwersytet potworny" - 743 559 607 dolarów
6. "Człowiek ze stali" - 662 845 518 dolarów
7. "Grawitacja" - 652 394 288 dolarów
8. "Thor: Mroczny świat" - 627 858 622 dolarów
9. "Krudowie" - 587 204 668 dolarów
10. "World War Z" - 540 007 876 dolarów
11. "Oz Wielki i Potężny" - 493 311 825 dolarów
12. "W ciemność. Star Trek" - 467 365 246 dolarów

tisoc

Ale ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego, że masy ciągną na niewybredną rozrywkę i że na tym się zarabia, gorzej tylko że ci, którzy mają w ręku kasę (czyli władzę nad przemysłem filmowym) wolą schlebiać tanim gustom i serwować tandetę niskiego sortu. Artyści mający coś do powiedzenia w kinie są na wymarciu lub na aucie i nie chodzi mi nawet o kino artystyczne. Taki Verhoeven umiał tworzyć efektywną i niegłupią rozrywkę w czasach jego działalności w Hollywood, a przecież robił tam głównie blockbustery.
Zresztą to nie tylko kwestia tego co ludzie chcą oglądać, za tym stoi potężny marketing, reklamy i opieranie "nowych" produkcji na zgranych kartach. Tytuły które wymieniłeś tylko to potwierdzają - albo sequele (Iron Man, Szybcy i wściekli, Igrzyska śmierci), albo rebooty (Człowiek ze stali, Star trek) albo rimejki (Oz wielki i potężny), czyli odgrzewanie kotletów i zero kreatywności (jedynie Grawitacja wybija się tu in plus).

A dla mnie największym skandalem jest, że tak zasłużony dla amerykańskiego kina reżyser jak Milos Forman ma problemy ze znalezieniem funduszy na swój film, który przecież wielu milionów by nie pochłonął, zostałby zrobiony przez sprawdzoną osobę i nazwisko o raz osiągnięcia reżysera można by spokojnie wykorzystać do promocji.

gowniarz_wyniosly

Zaczynając od końca ostatnie filmy Formana do dochodowych (że tak to eufemicznie nazwę) niestety nie należały, a w Ameryce gdzie każdy grosz się liczy bo wpływa on na potencjalny zysk bądź stratę, nikt nie będzie bawił się w sentymenty a damy mu utopić kasę bo jest to reżyser zasłużony dla Ameryki. Forman od zawsze miał zresztą problemy z producentami którzy co tu dużo mówić nie zostawiali mu wolnej ręki. Zresztą w mało jest reżyserów którzy takową w Hollywood mają. Znam dwóch Spielberg i Cameron.
W liście którą przytoczyłem tylko 5 kontynuacji ;) reszta to świeżaki.
Powtórzę raz jeszcze władcy Hollywood wolą schlebiać tanim gustom i serwować tandetę niskiego sortu bo trzepią na tym niezłą kasę. Po co mają się zapuszczać na grząski teren, by ją tracićw imię szczytnych idei..
Przestań.
KINO HOLLYWOOD OD ZAWSZE BYŁO PRODUKTEM NA RYNKU TAKIM SAMYM JAK MASŁO, MIECHO CZY MAJTKI...
I tak zupełnie na koniec gwarantuję ci że gdybyś znalazł się na miejscu producentów z H postępowałbyś identycznie.

tisoc

Nie za bardzo wiem dokąd ta dyskusja ma zmierzać, zwróciłem uwagę na bardzo niepokojące zjawisko, że amerykańskie kino staje się coraz bardziej wtórne, wyjałowione i nie mające nic do zaoferowania widzowi, reżyserię filmów (choć to bardziej wyrobnictwo niż twórczość) powierza się miernotom, podczas gdy ci, którzy coś już w kinie osiągnęli mają problem z zebraniem funduszy na film. Jeżeli twórca z nazwiskiem, do tego dwoma Oscarami na koncie, który często wcale nie kręcił, ma problem ze zrobieniem swojego filmu, to jest to sygnał alarmujący, stawiający pod znakiem zapytania kondycję świata filmu. Gdyby pieniędzy brakowało, to dałoby się to zrozumieć, ale obecnie kasa znajduje się na wszystko - od trójwymiarowych wywłok i kręcenia po raz enty tych samych filmów, przez jakieś marne (nierzadko) biografie, po komedie, trzeciorzędne horrory itd, a brakuje środków na to, by raz na czas zrobić coś ambitniejszego, co przecież bez problemu dałoby sie wypromować.
Gdyby ktoś produkował masło coraz niższej jakości, to klienci w końcu przestaliby ten produkt wybierać, a producent zarabiał coraz mniej -w Hollywood jest odwrotnie, niższa jakość generuje większe zyski, wyjście z propozycją nakręcenia czegoś nowego przegrałoby z oklepanym pomysłem, np. wskrzeszeniem starej serii czy bohatera filmowego. Wiem, że Holywood trzepie kasę na robieniu chałtury, nie musizz mi powtarzać tego po raz dziesiąty, ja jedynie zwracam uwagę na to, że ten fakt jest bardzo negatywny i bardzo niepokojący.
I nie jestem przekonany czy chciałbym się znaleźć na miejscu producentów z Hollywood, jednak moje ambicje sięgają dalej niż zbijanie pieniędzy na dziadostwie. Bardziej mnie zastanawia co bym robił na miejscu Formana. Na pewno nie siedziałbym z założonymi rękami i starał się szukać źródła finansowania gdzie indziej, w Europie czy gdziekolwiek, choć z tego co słyszałem, on również tego próbował.

gowniarz_wyniosly

A ja zwróciłem uwagę że H oferuje widzowi to czego on oczekuje i na co wali tłumem. I obie strony są zadowolone. I uważam że nie ma tu nic złego, bo gwarantuję, że gdyby było społeczne zapotrzebowanie na filmy niekomercyjne masowo by je w Hollywood tłuczono, bo gwarantowało by to zysk.
Chcę w ten sposób powiedzieć że nikt dotąd nie wymyślił nic lepszego niż prawa rynku, które od dłuższego już czasu mają się dobrze i mieć będą, jeśli ludzie nie odbiją w stronę idei co nie raz kończyło się nieciekawie.
A co do wyjałowienia i wtórności przecież wszystko już było a na jak mówił inz Mamoń podoba się to co już wrześnie znaliśmy przez reminiscencję oczywiście...

tisoc

To już jest temat na dyskusję nad kondycją społeczeństwa i o tym, dlaczego wybiera ono chłam zamiast czegoś bardziej wartościowego. Warto się też zastanowić nad tym czy poziom należy ciągnąć w górę czy w dół, dostosowując go do wymagań jak najwyższych czy jak najniższych. Ponadto nie uważam, że należy ten stan rzeczy zasłaniać wolnym rynkiem, bo tak naprawdę nie ma on z tym wiele wspólnego. Na wolnym rynku każdy konsument może zaspokoić swoje potrzeby, powstają nisze dopasowane do potrzeb mniejszych grup, tymczasem w obecnym Hollywood panuje tyrania większości, z wolnością (w tym również artystyczną) nie mająca nic wspólnego. Jeżeli ktoś nie może zrealizować ambitnego projektu, a konsument z niego skorzystać - to już nie jest wolny rynek, bo wolnośc wyboru została odebrana. Zresztą - 20 lat temu, 30 lat temu, 40 lat temu też można powiedzieć że prawa rynku w dziedzinie kinematografii wyglądały tak samo, a jednak filmy stały na znacznie wyższym poziomie niż ma to miejsce obecnie.

Nowatorstwo w kinie to podstawa rozwoju. W sztuce wiele rzeczy już było, ale też na pewno wiele rzeczy będzie, zatrzymanie się w miejscu to tak naprawdę pozostanie w tyle. Wiele pomysłów nowatorskich dotąd okazało się strzałem w dziesiątkę i sprzedażowym hitem, gnuśność, zatrzymanie w rozwoju - mam nadzieję, że to prędzej czy później przegra z tym, co do zaoferowania ktoś kto ma coś w sztuce do powiedzenia, a liczący zyski z otumaniania społeczeństwa producenci obudzą się z ręką w nocniku.

gowniarz_wyniosly

nie dramatyzowałbym tak

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones