Miloš Forman

Jan Tomáš Forman

8,7
3 868 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Miloš Forman

Dla mnie to jeden z wielu wybitnych reżyserów jakich spłodziła ziemia. Ale jeden jedyny
którego 'filmografia' jest krótka, ale jakże treściwa. Tutaj nie ma tzw. 'zapchajdziur'. Każdy
jeden film jest małym albo dużym arcydziełem. Ten człowiek to geniusz, żyjąca legenda. Oby
dał nam jeszcze wiele filmowych obrazów.

milles_invisible

Nie jedyny. Stanley Kubrick też nas nie rozpieszczał mnogością filmów.

s_f

Andriej Tarkowski także.

użytkownik usunięty
Kamileki

Tylko, że filmy Tarkowskiego nie podpinają się pod hasło "Rzadziej a lepiej", a raczej "Rzadziej i gorzej"

Każdy jego film jest minimum bardzo dobry, a kilka to arcydzieła.

użytkownik usunięty
Kamileki

Nie powiedziałbym. Co prawda widziałem tylko "Solaris" i "Stalkera", ale oba mówiąc lekko arcydziełami nie są. "Solaris" to kompletny badziew bez akcji, nuda, bełkot. Nie inaczej jest ze "Stalkerem", tylko, że ten wygrywa z "Solaris", gdyż da się go obejrzeć po wypiciu herbaty. Do obejrzenia "Solaris" trzeba strzelić najpierw kilka kaw, bo inaczej na napisach początkowych można usnąć. Tarkowski podobnie jak Von Trier to taki pseudoartysta. Nie żeby tworzył filmy głupie, pozbawione treści, bo przekazuje on co prawda jakieś wartości i swoje myśli, ale w sposób kompletnie nie przemawiający do szerszej widowni, w tym przypadku do mnie. Robi filmy jak to ktoś ładnie ujął "dla siebie", jego filmy są pozbawione akcji i jakiejkolwiek intrygi, to tylko (pseudo)filozoficzne dialogi i symboliczne sceny, ujęcia, które w fabułę nie powinny się wtopić, ale wtapiają się, gdyż to zaleta, że są "symbole". 20 minutowe ujęcie na drogę w "Solaris" czy też podobnie trwające ujęcie deszczu w "Stalkerze" to przykłady zwyczajnego bełkotu i pseudointelektualizowania. Można kogoś zmusić do refleksji robiąc to nienachalnie tak jak to się udaje często (muszę to powiedzieć) Hollywoodowi. Filmy z USA co prostsze w odbiorze od tych radzieckich, zmuszają do większych refleksji, są przyjemniejsze w formie jak i treści co świadczy tylko na korzyść najgłupszego kraju na świecie, czyli Stanów Zjednoczonych. W tym są faktycznie dobrzy, gdyż w większej mierze myślą o szerokim gronie odbiorców, a nie tylko o tych pseudo mędrcach lubujących się w Tarkowskim czy Bergmanie. Mogę podać przykład o stokroć lepszego radzieckiego filmu od wszystkich filmów Tarkowskiego razem wziętych - "Lecą Żurawie", to jest wybitny przykład kina poważnego, kina mądrego i kina, które ma formę i nie udaję czegoś czym nie jest. Prosta historia, z której główne motto brzmi, że wojna niszczy miłość. Da się? Da się. Prosta fabuła, skromne środki i mamy piękny melodramat wojenny. Tarkowski właśnie nie potrafił tworzyć filmów bo popadał zawsze w zbytnie intelektualizowanie, zapewne był ambitny i chciał faktycznie tworzyć filmy poważne, ale to trzeba robić z umiarem jak i zresztą wszystko w życiu. Bo co za dużo to nie zdrowo. Jeszcze tylko raz nawiążę do Hollywoodu - podam tylko jeszcze przykład zmuszania do refleksji w przyjemnej formie wręcz odmóżdżającej - "Klik i robisz co chcesz", z pozoru banalny filmik komediowy, który mnie przynajmniej zmusił do głębszej refleksji i zastanowieniem się nad życiem. Żeby zacząć wychodzić z domu, zacząć po prostu żyć bo życie ucieka. Banał, który powtarza się w wielu filmach, ale przynajmniej prawdziwy i podany w ładnej formie, a nie to co u Tarkowskiego. Akurat "Carpe Diem" to motto wielu filmów z Hollywoodu, m.in. również "Stowarzyszenie umarłych poetów" oraz "Dnia świstaka". Pozdrawiam

Nigdy nie trafią do mnie argumenty przeciwko filmom jakoby były nudne, bełkotliwe czy bez akcji. Ani na solaris, ani tym bardziej na Stalkerze nie nudziłem się, mało tego odczuwałem niemal cały czas napięcie dzięki tajemniczej atmosferze która występuje u Tarkowskiego. Niewiele filmów mnie tak poruszyło jak Stalker (może jeszcze Lot nad kukułczym gniazdem, Taksówkarz i jeszcze kilka) więc coś w tym musi być, że wielu uznaje go za jeden z lepszych filmów w historii. Długie ujęcie jazdy samochodem na autostradzie w Solaris kompletnie nic nie oznacza, za to dla mnie np. fajnie się to po prostu ogląda tak samo jak pojedynek T-800 z T-1000 czy walki Rockyego. Przecież Tarkowski robił w jakimś stopniu filmy z wielką pompą i można to na swój sposób porównać z wysokobudżetowymi produkcjami z USA. Nie każdemu się to jednak spodoba, mi to odpowiada i chwalę sobie bardzo za formę wizualną Tarkowskiego, a jeśli chodzi o treść to odbieram tyle ile mogę wywnioskować a głębsze i obszerne interpretacje - jak kto woli to niech się popisuje. Moim zdaniem Tarkowski nie jest pseudointelektualny. Wbrew temu co niektórzy sądzą jego filmy zrozumie na swój sposób i prosty chłop ze wsi. Paradoksalnie nawet taki chłop lepiej pojmie Stalkera aniżeli niektórzy przemądrzali znawcy kina. Lecą Żurawie nie oglądałem, ale twierdzisz że to film radziecki lepszy o wiele od filmów Tarkowskiego a jako argument podajesz prostą fabułe, skromne środki i fakt, że film nie udaje czegoś czym nie jest. To ja się Ciebie pytam, czy fabuła w filmach Andreja jest skomplikowana? Wątpię. Czy jego dzieła udają coś czym nie są? Wątpię. Jedynie środki o których wspomniałem są na pewno większe bo robił on filmy pięknie wizualne (może jedynie Solaris czasami jest wręcz kiepski jeśli chodzi o scenografię, ale Stalker, Ofiarowanie czy Zwierciadło to perfekcja), a to wymagało sporo pieniędzy jak na Związek Radziecki. Oczywiście racją jest, że Tarkowski robił filmy praktycznie dla siebie, w stylu poetyckim, czasami dialogi są mówione wierszem więc mogą się nie podobać. Na koniec dodam tyle, że jeśli Stalker czy Solaris Ci nie przypadły do gustu to raczej nie "pokochasz" ewentualnie pooglądanych kiedyś innych jego filmów.

użytkownik usunięty
Kamileki

"Nuda" to jeden z najmocniejszych argumentów jakie mogą być, bo najważniejszym zadaniem reżysera jest zaciekawienie widza, by nie usnął. Inaczej nie ma sensu oglądać filmów... na siłę.

Nuda jako niezły argument to może działa tylko w skrajnych przypadkach, ale nierzadko zdarzają się sytuacje w których jeden film jednego ogromnie nudzi, a drugiego niezwykle ciekawi dlatego z dystansem podchodzę do oceniania filmów przez pryzmat tzw. nudy. Przecież np. Ojciec chrzestny ma podobno niewielu mniej widzów którzy na nim zasypiają jak taki Stalker. Nie powiesz mi, że jest inaczej bo widzę co się dzieje przynajmniej na tym forum, a to w końcu jeden z większych portali filmowych. Dlatego nigdy nie biorę na poważnie twierdzeń jako wyznaczników wartości dzieła, że nic się w filmie nie dzieje bo oba wspomniane filmy są moim zdaniem jednymi z lepszych jakie powstały. Zostając jeszcze przy wartościowaniu filmów to na Człowieku z blizną zapewne mniej ludzi się nudzi aniżeli przy Ojcu chrzestnym, a przecież wiadomo że Coppola stworzył coś znacznie lepszego. Najważniejszym zadaniem reżysera więc jest.... zrobić dobry film po prostu:)

użytkownik usunięty
Kamileki

"Najważniejszym zadaniem reżysera więc jest.... zrobić dobry film po prostu:)"
A film nie jest dobry, gdy jest nudny.

To czy film jest dobry można dość obiektywnie stwierdzić na podstawie np. opinii poważnych ludzi, tego czy wywarł on wpływ itd., a to czy jest nudny to już indywidualny punkt widzenia każdego z nas. Dlatego nuda nigdy nie będzie wyznacznikiem klasy filmu. Przecież reakcje człowieka wynikają z środowiska w którym się obraca - dla człowieka mieszkającego na wsi filmy Tarkowskiego będą cholernie dynamiczne, dla mieszkańca LA czy Miami tempo będzie bardzo powolne, a tak naprawdę to nie da się określić czegoś takiego jak tempo filmu - dla mnie może być ono jeszcze o wiele wolniejsze niż u Tarkowskiego (czemu by nie wysnuć twierdzenia, że to większość filmów ma za szybką akcję?) i nie będę narzekał jeżeli ktoś w taki oryginalny sposób będzie ukazywał swoje wizje świata na ekranie.

użytkownik usunięty
Kamileki

"To czy film jest dobry można dość obiektywnie stwierdzić na podstawie np. opinii poważnych ludzi" dawno nie słyszałem takich bredni. Nie ma czegoś takiego jak obiektywna ocena filmu, nagrody nigdy nie są wiarygodne, są podparte politycznymi przesłankami, zawsze. Jak to powiedział Allen "W świecie ludzi tylko subiektywność jest obiektywna" i tutaj miał rację, bo subiektywizm jest zawsze obiektywny, tylko musi być podparty argumentami. Podążając Twoim tropem to również nagrody Nobla są obiektywne, bo ustalają je poważni ludzie, tylko dlaczego Obama dostał Nobla? Za to, że cały czas ma wojska na bliskim wschodzie i kontynuuje wzrost armii? USA codziennie przeprowadza badania nad nowoczesnymi technologiami wojennymi. To jest ten "pokój"? Takich przykładów mógłbym wymienić wiele, ale mi się po prostu nie chcę. I ja nadal nie wiem bo już drugi raz nawiązujesz do wsi. Masz coś do wsi? Masz jakieś kompleksy? Rozumiem, że tą swoją tezę, że dla ludzi ze wsi "Stalker" będzie dynamiczny, a dla ludzi z Los Angeles powolny opierasz na tym, że ludzie ze wsi będą podziwiać scenerię bo sami codziennie robią w polu, na ziemi i nie ma nic ciekawego, a ludzie z Miami żyją w wyścigu szczurów? Pierwszy raz się chyba spotkałem na tym portalu, żeby ktoś mówił, że film jest albo dla wsi albo dla miasta.

Nie miałem kompletnie na myśli nagród. Pisałem wyraźnie o opinii poważnych ludzi (ich zdanie na temat danego filmu), a nie nagradzaniu filmów. Sam mam gdzieś te wszystkie nagrody. One faktycznie nierzadko są np. lobbowane przed dane grupy. Dlatego nie wiem naprawdę skąd wydedukowałeś w moim zdaniu powiązanie, że nobel dla Obamy jest dobrą sprawą:) Subiektywizm musi być poparty argumentami, ale jak wspominałem nuda to nie argument więc dla mnie nadal to subiektywne zdanie jednostki i nic poza tym. A niektórzy chcą głosić prawdy obiektywne jakoby dany film był słaby bo jest nudny. Nie mam nic do wsi, czy gdzieś krytykowałem ludzi mieszkających tam? Napisałem jedynie moją własną opinię, a to że pierwszy raz się spotykasz ze zdaniem o podziale filmów na tych ze wsi i tych z miasta to chyba dobrze, nie sądzisz że to może być też ważny czynnik jeśli chodzi o gusta filmowe ?

użytkownik usunięty
Kamileki

"Nie miałem kompletnie na myśli nagród. Pisałem wyraźnie o opinii poważnych ludzi."
No a nagrody to nie jest opinia poważnych ludzi? Oczywiście, że tak. Nagrody to opinia większości tych co głosują, a nie są to dzieci, a właśnie poważni ludzie.

Myślę, że Ty i ja jesteśmy bardziej poważni od tych osób którzy przyznali nagrodę Barackowi. Te 12 nominacji do oscara dla Lincolna też było tylko po to by lepiej rozpromować film. Fajny marketing.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones